2 listopada 2009

Cel osiągnięty, pora iść wyżej

3 komentarze
Cel, który przed sobą postawiłem, a mianowicie ugranie 120$ na NL5 (które to straciłem robiąc "strzał" na NL10) udało mi się osiągnąć nadzwyczaj szybko. Ponownie udaję się na rekonesans (mam nadzieję, że tym razem udany) na NL10, bowiem doskonale widać, że NL5 to zbyt nisko zawieszona poprzeczka. Skoro niszczę te stawki (bo granie 15-20 stolików na raz ze stałym wysokim winrate'm to bez wątpienia dominowanie stawek), to nie ma sensu dalej w to brnąć zarabiająć marne 5$ na godzinę. Najbliższe cele, które przed sobą stawiam to:
  • rozegranie 20k rąk na NL10,
  • utrzymanie ptBB/100 co najmniej w okolicach zera lub wyżej,
  • utrzymanie aggression factor w okolicach 3,
  • grać mądrze, nie dać się wciągać w drawowate spoty mając drugą parkę,
  • znaleźć się w top30 danego dnia na stawkach NL10:).
W przeciągu najbliższych trzech dni opublikuję mini-poradnik dla rozpoczynających grę na platformie PokerStars. Nie będzie to jakaś strategia gry, jedynie przewodnik po interfejsie tej platformy.


PS.
Jako, że lubuję się we wszelakich statystykach, chciałbym się pochwalić. Wczoraj był mój rekordowy dzień jeśli chodzi o "utarg". Niecałe 4 godziny ostrego multitablingu i 40$ do przodu. Od razu znalazło to swoje odzwierciedlenie w rankingach na stronie PokerTableRatings.


24 października 2009

Governor of Poker

2 komentarze
Wiem, że miałem umieścić poradnik dotyczący gry na platformie PokerStars, ale że zajmie to chwilę czasu, to jest coś "na szybko".


"Governor of Poker" to najlepsza gra flashowa traktująca o pokerze texas hold'em. Co więcej, jest to gra z fabułą. Mamy możliwość gry w turniejach, jak również gry cashowe. Wraz z rozwojem naszego bohatera, wzrasta jego reputacja, możemy kupować kolejne posiadłości, turnieje mają coraz większą rangę, możemy zostać mistrzem pokera na całe Stany Zjednoczone:)
A wszystko to bardzo ładnie animowane, a co ważniejsze - przejrzyste.

Polecam oczywiście grać w pełnym oknie, w tym celu proszę kliknąć tutaj --->

Miłej zabawy!

21 października 2009

Re-grind

0 komentarze
Kolejny, drugi już strzał na NL10 zakończył się kompletną klapą. Przyczyna? Zła, wręcz fatalna gra. Zbyt dużo 3-betowania light bez pozycji, zbyt dużo dojść do showdown'ów jedynie z TPTK (top pair top kicker) - to na NL10 się nie sprawdza. Moja czerwona linia idzie ostro w dół (typowa sytuacja: moje holecards z zakresu 22-88, betuje preflop 4xbb+1 na wczesnej pozycji lub 3xbb+1 na późniejszych, flopa nie trafiam, robię cbet za 2/3 - 3/4 puli, jeśli koleś nie złoży się na flopie (a są na boardzie "scary cards"), na turnie daję check/fold, na NL5 niskie parki po prostu callowałem preflop i to się sprawdzało, na NL10 jest to już zagranie zdecydowanie -EV, na bank zostanę raisowany przez graczy na późniejszych pozycjach).

Odnoszę wrażenie, że zbyt dużo gram "pod statystyki", a powinno być wręcz odwrotnie - to statystyki powinny wynikać z mojej gry.

Nieudane podejście na NL10 kosztowało mnie tym razem jakieś 120 dolarów, miałem tylko jedną sesję na minimalny plus, a tak to średnio 10-30 dolarów "w plecy".
Pod koniec przeanalizowałem swoją grę i wyeliminowałem większość leak'ów:
  • zwiększyłem "fold to 3-bet",
  • zmniejszyłem różnicę między VPIP i PFR,
  • nieco poluźniłem grę na pozycjach cut-off i button,
  • rzadziej dochodziłem do showdown'u z nie najlepszymi kartami,
  • mniej cbetowałem na flopie gdy nie miałem przewagi pozycji i był więcej niż jeden przeciwnik.
Z ostatniej mojej sesji jestem zadowolony, przynajmniej "jakościowo", bo niestety wariancja mnie dopadła, co zresztą było widać na wykresie EV (przegrałem 12$ zamiast być 14$ na plusie). Moje króle były łamane na all-in'ach preflop (raz przegrałem z AA, raz z QQ), moje sety przegrywały z flush- i straight draw'ami itd. Jak to mówią: "That's poker!".

Wracam więc chwilowo (mam nadzieję) na NL5, może nie tyle w celu odbudowania bankrolla (bo ten mam solidny na NL10), ale aby odzyskać wiarę w swoje możliwości i znów poczuć się jak gracz wygrywający. Niestety skończyły mi się wersje trialowe poker tracker'a i hold'em manager'a, więc będę grać bez statów, ale jak mówi większość wyjadaczy, do NL25 włącznie można mieć całkiem niezły winrate i bez hud'a.

Na blogu z prawej strony dodałem pasek postępu, który będę starał się aktualizować na bieżąco, dopóki nie osiągnie on 100% nie będę komentował swoich bieżących wyników.

Następny artykuł planuję zrobić dla zupełnych nowicjuszy. Będzie traktował o możliwościach technicznych i konfiguracji platformy PokerStars, tak aby każdy mógł ją dostosować do swoich potrzeb.


Niech river będzie z Wami!

8 października 2009

Internetowy pamiętnik?

4 komentarze
Długo nosiłem się z zamiarem założenia bloga pokerowego i wciąż to odwlekałem. Powody? Przede wszystkim chroniczny brak czasu, ale również wrodzone lenistwo:) W końcu jednak postanowiłem się zmobilizować i oto wynik moich wypocin.

Skąd moje zainteresowanie pokerem? Wszystko stało się jakoś na początku roku 2008. W firmowych "kuluarach" (czytaj: ploty na papierosie) wśród moich znajomych zaczął przewijać się temat "hold'em". Żeby nie stać jak ciołek i słuchać tej "orczej mowy" zasięgnąłem języka i coś tam się dowiedziałem w temacie owego tajemniczego "texasa". Między innymi tego, że znajomi wspólnie grają na domowych posiadówkach, sowicie zakrapianych alkoholem i innymi takimi;) Co więcej, dowiedziałem się również iż niektórzy z nich grają w internetowych roomach pokerowych (grali głównie turnieje) i raz na jakiś czas wyciągają z tego całkiem niezłą kasę.

W tym momencie postanowiłem na poważniej zainteresować się tematem. Pomimo iż mam stałą pracę, która sprawia mi jakąś tam satysfakcję i pozwala rozwinąć się zawodowo, to nie zarabiam aż tyle, aby móc urzeczywistnić różnorakie swoje zachcianki (ach, jak ja kocham te gadżety!) oraz tak naprawdę nigdy nie miałem prawdziwego hobby (poza nałogową grą w Lineage II). Tak w wielkim skrócie rozpoczęła się moja przygoda z pokerem.

Zanim zarejestrowałem się w wybranym pokerroomie, przeczytałem masę artykułów dla początkujących, w których były poruszane takie tematy jak:
- ręce startowe,
- jaki pokerroom wybrać?,
- czy grać stoły pełne (full ring), czy krótkie (6-max)?,
- co to jest rake i rakeback?,
- zarządzanie bankrollem,
- jak grać przeciwko oponentom w zależności od stawek, ich i naszego stacka, naszej pozycji przy stole?,
itd. itp.
Jako room pokerowy wybrałem platformę PokerStars (PS). Miało na to wpływ kilka czynników:
- bardzo dobry, super przejrzysty interfejs,
- bardzo dużo graczy (PS to największy pokerroom na świecie), a co za tym idzie brak problemów ze znalezieniem kilku/kilkunastu stolików na dowolnych staw
kach / o dowolnej porze dnia i nocy,
- bardzo dobry support (aczkolwiek nie miałem jeszcze możliwo
ści sprawdzić tego w praktyce),
- pełen zakres mikrostawek (począwszy od NL2, na NL50 skończywszy),
- bardzo niski rake,
- bardzo duże możliwości filtrowania stołów w lobby pokerowym.

Grę na PS rozpocząłem "zgodnie z warsztatem", czyli ucząc się interfejsu oprogramowania grając wirtualnymi pieniędzmi (tzw. "play money"). Wpłaciłem pr
zelewem bankowym ok. 70 USD i już po kilku minutach (!) miałem kasę na platformie. 70 dolarów, ponieważ jak obliczyłem było to 35 pełnych buy-in'ów na NL2 (dopiero gdy zacząłem grać zorientowałem się, że na najniższych mikrostawkach na PS maksymalny buy'in dla NL2 to 5$, dla NL5 to 10$, ale to już inna historia...). Rozpocząłem od gry na krótkich stolikach, czyli potencjalnie tych "bardziej dochodowych", jednak porzuciłem je na rzecz stolików 9-cioosobowych. Z bardzo prostej przyczyny, stoliki 6-max charakteryzują się większymi swingami (wahaniami bankrolla) niż full ring. A jako, że bardziej sobie cenię grę mniej dynamiczną, ale z bardziej stabilnymi wynikami, to wybrałem stoliki 9-max. Rezultaty mojej gry prezentuję poniżej.

Podsumowanie 1

niektórych może dziwić aż tak duża liczba rozegranych rąk na supermikrostawkach, jednak przyjąłem bardzo restrykcyjny bankroll management (BM), wg którego przenoszę się na stawki "oczko" wyższe, gdy mam na nie 60 buy-in'ów (NL10 - 600USD, NL25 - 1500USD, NL50 - 3000USD itd.). może trochę szokujące, ale cóż, tak już postanowiłem i póki co będę się tego trzymać, nigdzie mi się nie śpieszy.

Podsumowanie 2
podstawowe statystyki z mojej gry na różnych stawkach. Od razu rzuca się w oczy fakt, że gram tight. Na NL2 głównie limpowałem czekając na seta, na NL5 grałem już agresywniej przed flopem częściej podbijając, zwiększyłem również agresję w grze po flopie. Na pewno muszę poprawić grę pozycyjną i częściej podbijać gdy jestem na pozycji dealera.

Ręce wygrywające

standard, najwięcej kasy zgarniamy gdy nasze holecards to wysokie pary.

Ręce przegrywające


Gra pozycyjna

Zbyt dużo rąk rozgrywałem z pozycji małego blinda. Na pewno muszę to poprawić na NL10. Jak również zmniejszyć różnicę pomiędzy VPIP i PFR.

Zysk/strata (miesięcznie)

Tylko 2 miesiące na minusie. Zdecydowanie "najtłustszym" miesiącem był wrzesień gdy zmieniłem swoją grę, ale o tym w dalszej części artykułu.

Wykres 1 (wygrane z showdownem i bez)

Typowy wykres dla gracza tight na mikrostawkach. Czerwona linia wygranych bez showdownu na dużym minusie, ale została z nawiązką zniwelowana dzięki selekcji rąk, wynikiem czego są wygrane z showdown.

Wykres 2 (porównanie wygranych z wartością oczekiwaną EV)

Nie za wiele jest tu do komentowania. All-inując się z przeciwnikiem wygrywałem to co miałem wygrać. I vice versa.

Rozdania od ok. 80k do 140k to wyraźna stagnacja. Co było tego przyczyną? Masowy multitabling i gra czysto "mechaniczna", bez obserwowania przeciwników. W pewnym momencie grałem nawet 24 stoliki równocześnie. Były one zestackowane (czyli jeden na drugim) i przez to grając na jednym nie widziałem co się dzieje na innych. Ma to swoje zalety (wyświetlany stolik jest duży, na cały ekran, nie widzimy swoich ewentualnych porażek np. all-inując się, wyświetlane statystyki są czytelne, nie psuje się tak wzrok, ruchy myszką ograniczone do minimum), ale niestety również swoje niemałe wady. Przede wszystkim, brak możliwości obserwowania kilku stolików jednocześnie, brak readów na przeciwników i efektywnego dostosowania się do ich gry. Postanowiłem coś z tym zrobić. Wyniki poniżej.




Jak mi się to udało?
Przede wszystkim zmniejszyłem liczbę stolików granych równocześnie (najpierw do 4, następnie do 6), układ stolików to "tiled" czyli obok siebie. Grałem również krótsze sesje (1,5 - 2 godziny to dla mnie optimum) -->

Nieco zawęziłem zakres rąk startowych, jak również zmniejszyłem różnicę pomiędzy VPIP i PFR. Mniej grałem również z pozycji blindów (wciąż jednak za dużo)

I ostatnia, nie wiem czy nie najważniejsza zmiana: udało mi się okiełznać "czerwoną linię", czyli wygrane bez showdownu dzięki bardziej agresywnej grze gdy mam pozycję nad przeciwnikiem. W końcu wykres zaczął wyglądać jak solidnego TAG'a, a nie gracza tight passive.

Tak w dość dużym skrócie wygląda moja "pokerowa przygoda". Proszę o konstuktywne komentarze pamiętając o tym, że blog jest jeszcze w "powijakach". Na pewno zmianie ulegnie jeszcze wygląd strony (layout, kolorystyka, czcionki, dodam na stronie trochę "gadżetów" typu progress-bar moich celów itd. itp.).

Blog będzie stricte pokerowy, tylko i wyłącznie o odmianie texas hold'em no limit. Skupię się WYŁĄCZNIE na pełnych stolikach (full ring). Będę poruszać następujące tematy:
  • zarządzanie bankrollem,
  • trendy panujące na konkretnych stawkach,
  • opis/porównanie programów "wspomagających" grę w pokera online,
  • rakeback, pomoc w wyborze affiliate'a,
  • pokerowe ciekawostki, interesujące rozdania/serie rozdań, gry pokerowe, obrazki itd.,
  • analiza własnej gry,
  • moje "gadżety" pokerowe,
  • i dużo, dużo więcej...

Pojawią się również moje autorskie tłumaczenia najlepszych artykułów/poradników pokerowych z forum 2+2, które niewątpliwie jest największą internetową skarbnicą wiedzy dla każdego pokerzysty.

ENJOY!

 

Autor szablonu Revolution Two Church theme - Brian Gardner Konwersja do formatu blogger'a - Bloganol dot com Modyfikacje na potrzeby witryny - Beeria